Menu Zamknij

Powrót do domu

Scena pierwsza

– Przestań!

– Ile razy mam was prosić o spokój?! Wy dwaj – poproszę dzienniczki!

– Przeproś ją za to, co zrobiłaś!

– Kto zaczął?

– Powiem waszemu wychowawcy!

Scena druga

“Państwa syn po raz kolejny uderzył dzisiaj kolegę z klasy. To już kolejny raz, on w ogóle nie słucha, co się do niego mówi. Proszę o poważną rozmowę wychowawczą z synem.”

Scena trzecia

Wyjmijcie proszę kartki. Dzisiaj każdy z was napisze rozprawkę. Temat rozprawki zapiszę na tablicy.

Jak rozumiesz słowa Janusza Korczaka “Dziecko ma prawo być sobą. Ma prawo do popełniania błędów. Ma prawo do posiadania własnego zdania. Ma prawo do szacunku. Nie ma dzieci – są ludzie.”

Macie na to całą lekcję. Jeśli zobaczę, że ktoś ściąga – zabieram kartkę. Jeśli ktoś będzie rozmawiał – zabieram kartkę. Rozumiemy? Proszę, możecie zacząć pisanie.

Kurtyna.

Brrrr… Jak dobrze, że już się to przedstawienie skończyło. Szybko zakładam płaszcz, szczelnie owijam się szalikiem i razem z tłumem wychodzę na zewnątrz. Mocno, pewnie nieco za głośno, wciągam nosem wątpliwej jakości powietrze i już jest mi trochę lepiej. Do domu mam spory kawałek, ale postanawiam iść pieszo. Muszę się porządnie przewietrzyć po tym, co zobaczyłam na scenie.

Bycia z ludźmi nie da się nauczyć na jednej lekcji. Rozmów, komunikowania swoich potrzeb, rozwiązywania konfliktów, nazywania własnych emocji, słuchania drugiego człowieka. Pisanie rozprawek, słuchanie uwag ze strony dorosłych, odbywanie kar za złe zachowanie – to tylko pozory działań, które niczego młodych ludzi nie uczą, niczego nie pokazują.

Mijając sklep oferujący “zniżkę jakiej jeszcze nie było” pomyślałam o dzieciakach z naszej grupy i o tym, jak w Sparku dzień za dniem trwa lekcja współbycia z innymi. Przypomniał mi się Franek – bardzo dotknęło go to, że część grupy zarzuciła mu złamanie naszej umowy (niesłusznie zresztą). Odwrócił się tyłem do grupy, było mu bardzo przykro, w jego ocenie nie zrobił niczego złego. Co na to nauczyciel? Daga zadała Frankowi proste pytanie – “czego potrzebujesz?” Franek chciał po prostu wyjść i pobyć trochę samemu. To, co stało się po jego wyjściu z sali chyba na długo jeszcze zostanie w mojej pamięci. Grupa usiadła w kole i w rozmowie kierowanej przez nauczycielkę próbowała uzgodnić, jak mogą zatroszczyć się o Franka. Dzieci zrozumiały, że doszło do nieporozumienia, wybrano przedstawicielkę grupy, która poszła do Franka i długo z nim rozmawiała. Franek wrócił na zajęcia uspokojony, nikt już do sprawy nie wracał.

Ha! – uśmiechnęłam się pod nosem, nie zważając na to, że ludzie patrzą – Nie było żadnych scen, nie było kazania nauczyciela, obyło się bez uwag i rozprawek. To niesamowite, jakie efekty dają codzienne rozmowy z uczniami, wspólne rozwiązywanie kłopotów i zmartwień za każdym razem, kiedy się pojawią. Dziewczyny wykonują naprawdę kawał dobrej roboty, codziennie obserwuję, jak wiele czasu poświęcają na to, by pomagać uczniom samodzielnie rozwiązywać problemy. Cieszę się, że jestem z nimi.

Stanęłam na przejściu dla pieszych. Jak to było? W lewo, w prawo, a potem znowu w lewo? Pewne lekcje zapamiętuje się na całe życie ;). Po drugiej stronie ulicy pomyślałam o Klarze i o tym, z jakim zaangażowaniem przygotowała prezentację na zajęciach IPC. To nic, że później coś spowodowało, że nie chciała jej zaprezentować przed grupą. Daga zapytała, czy może przedstawić jej pracę za nią. Klara na szczęście się zgodziła – dzięki temu wszyscy mogliśmy się przekonać, że nie tylko zrobiła pracę na temat, ale zadbała też o stronę wizualną swojej prezentacji. A później Zosia zrobiła coś, co rozłożyło mnie i moje belferskie poczucie kompetencji na łopatki. Mimo, iż Klara słuchała prezentacji siedząc poza grupą, Zosia dała jej informację zwrotną patrząc na nią! Proszę sobie to dobrze wyobrazić: grupa siedzi w kręgu, Klara poza kręgiem schowana w bezpieczniej dla niej przestrzeni, Daga skończyła przedstawiać pracę Klary, a Zosia – mówiąc co myśli o prezentacji – patrzy poza krąg, by mówić do Klary właśnie! Łał! Te dzieciaki nie klepią informacji zwrotnej po to, by coś powiedzieć – one ze sobą rozmawiają! Zwracają się do autora prezentacji i mówią do niego! Czyżby to dlatego, że w tej szkole rozmawia się z uczniami, a nie ponad nimi i o nich? Czyżby….

Telefon. Wyrwana z rozmyślań szukam go w torbie. Niepotrzebnie – jest w kieszeni.

– No hej! Gdzie ty się podziewasz? Wszystko w porządku?

– Tak, w porządku. Wracam pieszo, dlatego tyle to trwa.

– I jak było? Jak przedstawienie?

– Przedstawienie kiepskie, ale za to przyjemnie mi się wraca…


Renata Racinowska

Od sierpnia 2018 roku pracuję w Spark Academy z grupą 1-3. Będę pisała tutaj regularnie (i z przyjemnością) o swoich obserwacjach, przemyśleniach i doświadczeniach w pracy ze “Sparkowcami” – zarówno tymi młodszymi, jak i starszymi. Mam w planie miło spędzać tutaj czas i Państwa też do tego namawiam. Bez zbędnego przedłużania – po prostu zapraszam 🙂

Podobne wpisy